Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
27 greckokatolickich męczenników totalitaryzmów
tutaj
bł. GRZEGORZ ŁAKOTA
1883, Głodówka – ✟ 1950, Abieź
biskup, męczennik
patron: eparchii przemyskiej
wspomnienie: 12 listopada
wszyscy nasi święci
tutaj
Grzegorz Łakota (ukr. Григорій Лакота) na świat przyszedł 31.i.1883 r. w wiosce Głodówka (albo: Hołodówka), ok. 55 km na zachód od Lwowa, ówcześnie należących do Królestwa Galicji i Lodomerii (niem. Königreich Galizien und Lodomerien), wchodzącego od 1772 r. w skład zaborczego cesarstwa austro–węgierskiego.
Był czwartym dzieckiem Jana (ukr. Іван) i Eufrozyny (ukr. Євфросина). Rodzice byli wieśniakami.
Do 4‑klasowej szkoły podstawowej uczęszczał w Komarnie, miasteczku, w którym w 1880 r. było 770 domów oraz 5,079 mieszkańców. Było ono również siedzibą dekanatu Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego (ukr. Українська Греко–Католицька Церква), dziś zwanego Kościołem katolickim obrządku bizantyjsko–ukraińskiego, zwyczajowo też unitami albo — nieprecyzyjnie — grekokatolikami, w eparchii przemyskiej.
Był dobrym uczniem i jego uzdolnienia zauważono. Dzięki temu mógł następnie pobierać nauki w 8‑letnim ukraińskim Akademickim Gimnazjum we Lwowie, z ukraińskim jako językiem wykładowym (jednym z jego o rok młodszych kolegów był Emilian Kowcz (1884, Przemyślany – 1944, Majdanek), z którym dane mu było później być wyniesionym na ołtarze)…
W 1903 r. zdał egzamin dojrzałości — maturę. Wówczas przyszło powołanie. Zgłosił się do siedziby swojej eparchii w Przemyślu i został przyjęty.
W owych latach studenci Greckokatolickiego Seminarium Duchownego w Przemyślu pierwsze lata nauki odbywali na wydziale teologicznym Uniwersytetu Lwowskiego, jednocześnie mieszkając w budynkach lwowskiego Greckokatolickiego Seminarium Teologicznego. Tam też 20.vi.1903 r. rozpoczął studia teologiczne.
Święcenia kapłańskie przyjął już aliści w rodzinnej eparchii. 30.viii.1908 r. mianowicie biskup eparchii przemyskiej (z katedrami także w Samborze i Sanoku), Konstanty Czechowicz (1847, Dziewięcierz – 1915, Przemyśl), wyświęcił go, w rycie bizantyjskim, prawd. w ówczesnej greckokatolickiej katedrze pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Przemyślu (dziś kościół pw. św. Teresy przy klasztorze Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel (łac. Ordo Fratrum Beatae Mariae Virginis de Monte Carmelo – Ocarm), czyli karmelitów bosych), na kapłana Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego.
Został proboszczem niewielkiej parafii we wsi Trościaniec k. Lwowa. Ale niebawem bp Czechowicz powołał go do siebie, do Przemyśla, gdzie uczynił go swoim sekretarzem, jednocześnie polecając mu nauczanie w ukraińskich szkołach przemyskich.
Równocześnie Grzegorz przygotowywał doktorat. By go ukończyć w 1910 r. wyjechał, za zgodą bpa Czechowicza, do Wiednia. Studiował na Wyższym Instytucie Naukowym dla Księży Diecezjalnych im. św. Augustyna (niem. Bildungsanstalt für Weltpriester zum hl. Augustin), zwanym Augustineum (też: Frintaneum), niezależnej od podobnych uczelni Stolicy Apostolskiej — będącej częścią Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Wiedeńskiego (łac. Alma Mater Rudolphina Vindobonensis) — funkcjonującej w latach 1816‑1918 we Wiedniu. Była to elitarna wyższa uczelnia, do której z reguły przyjmowani byli księża, którzy studia teologiczne w seminariach duchownych ukończyli z wynikiem celującym — rzadko przyjmowano kleryków ostatnich lat studiów seminaryjnych — i nie przekroczyli 30 roku życia. 2.vii.1913 r. obronił dysertację zatytułowaną „Die Bedeutung derBergpredigt bei Matthäus” (pl. „Znaczenie Kazania na Górze u Mateusza”) i uzyskał stopień doktora teologii.
Po powrocie, od 1913 r., był profesorem homiletyki i katechetyki, a potem od 1916 r. historii Kościoła i prawa kanonicznego, w Greckokatolickim Seminarium Duchownym w Przemyślu. W Przemyślu przeżył I wojnę światową, w tym kilkukrotne walki o twierdzę Przemyśl (tzw. I oblężenie w 1914 r., gdy wojska austriackie obroniły twierdzę, długotrwałe II oblężenie na przełomie 1914‑15, w wyniku którego wojska rosyjskie ją zdobyły, oraz krótkotrwałe III oblężenie w 1915 r., gdy w końcu wojska rosyjskie zostały z Przemyśla wygnane).
Już za czasów niepodległej Rzeczypospolitej — w latach 1918‑26 — był rektorem przemyskiego seminarium. Zasłynął jako reorganizator studiów i sposobu funkcjonowania uczelni. Za jego kadencji uruchomiono wreszcie w Przemyślu — dzięki m.in. pozyskaniu w 1912 r. własnego, odrębnego budynku — pełny kurs nauczania seminaryjnego dla przyszłych ukraińskich greckokatolickich kapłanów…
Publikował też prace historyczne i homiletyczne. Wydano wówczas drukiem kolekcję jego homilii pod tytułem ukr. „Продвижение в глубину” (pl. „Pogłębiony rozwój”).
Grzegorz był też założycielem — w 1923 r. — sekcji historycznej i prawnej Naukowego Towarzystwa Teologicznego, istniejącego zresztą do dnia dzisiejszego. W tymże 1923 r. został też honorowym szambelanem Jego Świątobliwości, papieża Piusa XI (1857, Desio – 1939, Watykan).
Wkrótce miały nastąpić w jego życiu kolejne, wielkie zmiany. W iii.1924 r. został mianowicie wikariuszem generalnym eparchii przemyskiej a 1.vi.1925 r. archiprezbiterem kapituły katedralnej w Przemyślu. 3.xi.1925 r. został wiceprzewodniczącym charytatywnej organizacji „Єпархіяльна поміч” (pl. „Biskupia pomoc”), a już dwa miesiące później, bo 10.ii.1926 r., papież, Pius XI (1857, Desio – 1939, Watykan), mianował go biskupem pomocniczym eparchii przemyskiej i tytularnym biskupem diecezji Daonium.
Chirotonię, czyli święcenia biskupie, otrzymał 16.v.1926 r. z rąk metropolity lwowskiego, abpa Andrzeja Szeptyckiego (1865, Przyłbice – 1944, Lwów), przy współudziale ordynariusza przemyskiego, bpa Jozafata Józefa Kocyłowskiego (1876, Pakoszówka k. Sanoka – 1947, Czapajewka), we wspomnianej greckokatolickiej katedrze pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Przemyślu..
W pół roku później, w xi.1926 r., uczestniczył w swoim prawdpodobnie pierwszym — nie ostatnim — spotkaniu Episkopatu Polski w Warszawie…
Nowy biskup — władyka, jak wierni Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego określają często swoich biskupów — był w latach 1930–tych odpowiedzialny za część eparchii przemyskiej obejmującej parafie Łemkowszczyzny. Musiał tam zmagać się z problemem przechodzenia Łemków — Słowian wschodnich, uznawanych za odrębną grupę etniczną — na prawosławie, szczególnie na przełomie lat 20. i 30. XX w., gdy ok. 17,000 wiernych, w związku z próbami ukrainizacji, wstąpiło do prawosławia. Dlatego też w 1934 r. Stolica Apostolska wyłączyła część eparchii przemyskiej tworząc tzw. Apostolską Administraturę Łemkowską, podlegającą bezpośrednio papieżowi…
Rozwinął też szeroką działalność na niwie społecznej i duszpasterskiej, przewodząc m.in. kursom duszpasterskim Akcji Katolickiej, uczestnicząc w I Krajowym Kongresie Eucharystycznym w Poznaniu (26‑29.vi.1929 r.), biorąc udział w synodach polskich biskupów…
W ix.1939 r. Rzeczpospolita została zaatakowana z dwóch stron: przez Niemców z zachodu i Rosjan ze wschodu. Nastąpił IV rozbiór Polski. W wyniku podziału okupowanego terytorium wschodnia część eparchii przemyskiej znalazła się pod okupacją rosyjską, a zachodnia — niemiecką. Ordynariusz przemyski, bp Kocyłowski, pozostał po stronie wschodniej. W zachodniej części eparchii, po lewej stronie Sanu, pod okupacją niemiecką, pozostał bp Grzegorz.
Biskupią posługę sprawował z Jarosławia…
Jego homilie uznawane były za wybitne. W wydanym w 2005 r. zbiorze jego listów i kazań, zawarto m.in. przesłanie skierowane z Jarosławia do swojej diecezji z 16.ii.1941 r., z okazji nadchodzącego Wielkiego Postu. Zamieścił w nim znamienne słowa:
„Nie ma takiego stanu w społeczeństwie, takiego zawodu, który nie pozwałałby na uświęcenie się. Świadczą o tym różne osoby w różnych wiekach, carowie i królowie, dyplomaci i rycerze, rzemieślnicy i rolnicy, wolni i niewolnicy — wszyscy pracowali nad uświęceniem swoich dusz i stawali się świętymi.
I nikomu nie wolno traktować takiego dążenia jako przeszkody życiowej. Orząc ziemię i uprawiając rzemiosło, pracując w fabryce i sklepie, w biurze i stodole, w szkole i kuchni można uświęcić się tak samo jak w mniszej celi. Bo uświęcić się można nie tylko na kolanach, ze złożonymi rękami do modlitwy, ale pokutując, podejmując dobre, godne decyzje, głęboką, duchową modlitwą, nawet wtedy, gdy w dłoniach mamy kilof czy młot, sierp czy kosę, nożyce czy szydło, pióro, rylec czy pędzel”…
Sam miał się stać najlepszym przykładem prawdy głoszonych przez siebie słów…
Po ataku niemieckim i przesunięciu frontu rosyjsko–niemieckiego na wschód powrócił do Przemyśla i stamtąd sprawował biskupią pieczę…
W 1944 r. do Przemyśla powrócili Rosjanie. Miasto wkrótce przejęli w zarząd ich polscy komunazistowscy namiestnicy.
Rozpoczęła się tzw. akcja repatriacyjna, czyli masowa akcja wysiedleń ludności w związku z narzuconymi przez nowego okupanta rosyjskiego granicami i porządkami. Objęła ona w pierwszym rzędzie setki tysięcy Polaków wyrzucanych z rodzinnych stron ze wschodu na zachód, z całego obszaru wschodniej Rzeczypospolitej, w tymdoświadczonych Genocidium Atrox, czyli ukraińskim holokaustem, zwanym wołyńskim, gdyponad 130,000 Polaków zostało w okrutny sposób przez Ukraińców zamordowanych. Organizatorami zbrodni byli także młodsi koledzy Grzegorza z Akademickiego Gimnazjum we Lwowie…
Ale „akcja repatriacyjna” — w odwrotną stronę — objęła też grekokatolików z terenów eparchii przemyskiej i Łemkowszczyzny. Początkowo próbowano zasady „dobrowolności”, ale pod koniec 1946 r. była to już wymuszona rosyjskimi siłami represji wywózka na wschód. W ten sposób – a było to jeszcze przed tzw. „akcją Wisła” — wysiedlono na tereny okupowane przez Rosjan blisko pół miliona ludzi.
W taki sposób Rosjanie rozwiązywali problemy narodowościowe…
Jednocześnie z terenów zajętych przez Rosjan nadchodziły informacje o prześladowaniach Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego…
11.iv.1945 r. zatrzymani zostali wszyscy biskupi greckokatoliccy przebywający na terenach przedwojennej Rzeczypospolitej, okupowanych bezpośrednio przez Rosjan. Byli to: nowy metropolita greckokatolickiej archieparchii lwowskiej, abp Józef Slipyj (1892, Zazdrość – 1984, Rzym); sufragan archieparchii lwowskiej, bp Grzegorz Chomyszyn (1867, Hadyńkowce – 1945, Kijów); były ordynariusz diecezji kanadyjskiej, wikariusz generalny (łac. protosyncellus) kapituły metropolii lwowskiej, bp Nicetes Budka (1877, Dobromirka – 1949, Karadżar); sufragan eparchii stanisławowskiej, bp Jan Łatyszewski (1879, Bohorodczany – 1959, Stanisławów); oraz były egzarcha Wołynia, Podlasia i Polesia, bp Mikołaj Czarnecki (1884, Siemakówka – 1959, Lwów). Wszyscy oni, poza abpem Slipyjem, zmarli w łagrach lub z powodu poniesionego uszczerbku na zdrowiu bezpośrednio po uwolnieniu.
8–10.iii.1946 r., na tzw. pseudosoborze lwowskim, nigdy nie uznanym przez Stolicę Apostolską, Rosjanie, za pomocą apostatów, „formalnie” zlikwidowali Ukraiński Kościół greckokatolicki — czyli odmówili mu prawa do istnienia — rabując jego własność i wcielając jego struktury do Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej. Ukraiński Kościół greckokatolicki na wschód od Bugu istniał odtąd już tylko w podziemiu…
Biskupi przemyscy, pozostający na zachód od Bugu, zdawali sobie sprawę, czym jest „repatriacja” na wschód. By ratować bpa Grzegorza przed możliwym aresztowaniem i wywiezieniem na tereny okupowane bezpośrednio przez Rosjan próbowano namówić go na wyjazd na zachód. Miał wtedy powiedzieć: „Jeśli taka będzie wola Boża i nas wywiozą to oczekiwać nas tam będzie niejedna dusza potrzebująca pomocy, od czego zależeć będzie jej zbawienie. A choćby była tylko jedna warto się poświęcić”…
W tej sytuacji 22.v.1946 r. na konferencji w Częstochowie zebrali się polscy biskupi i w specjalnym memoriale potwierdzili i zawiadomili komunazistowskie władze prl o przynależności greckokatolickiego biskupstwa w Przemyślu do Episkopatu Polski. W memoriale napisano: „zgodnie z Konkordatem z 1925 roku i prawem kanonicznym greckokatolicka diecezja przemyska jest częścią Kościoła Katolickiego w Polsce”…
Władze nie zamierzały jednak wziąć pod uwagę stanowiska Episkopatu. Nie zamierzały nawet poważnie traktować kwestii obywatelstwa. O wszystkim decydowali Rosjanie…
27.vi.1946 r. ukraińska greckokatolicka katedra przemyska i sąsiadująca z nią szkoła diakońska zostały otoczone przez polskie jednostki rosyjskiej okupacyjnej armii prl, dowodzone przez rosyjskiego żołdaka zbrodniczej organizacji NKWD (ros. Народный комиссариат внутренних дел – НКВД), niejakiego płk M. Nowikowa. Wszystkich kapłanów, całą kapitułę katedralną, zgromadzono w jednym pomieszczeniu. „Poproszono” o „dobrowolną repatriację” na wschód.
Odmówili wszyscy.
Na tym skończyło się respektowanie przez Rosjan zasady „dobrowolności”. Następnego dnia wszystkich kapłanów, w tym biskupa Grzegorza (ordynariusza, bpa Kocyłowskiego, wywieziono dzień wcześniej), zagnano na stację kolejową. Tam — mimo że wszyscy formalnie byli obywatelami prl — pociąg przejęli Rosjanie. Lokomotywa skierowała się na wschód…
Wybór daty aresztowania nie był zapewne przypadkowy. Uwaga świata, jeśli w ogóle można mówić o jego zainteresowaniu sprawami polskimi, była skoncentrowana na mającym się odbyć 3 dni później, 30.vi.1946 r. referendum określanym jako „3 razy tak”, którego wyniki komunaziści oczywiście zamierzali sfałszować i sfałszowali. Biskupami Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego prawie nikt się nie interesował…
Wywożonych wysadzono we Lwowie. Za radą swego siostrzeńca, zakonnika Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (łac. Congregatio Sanctissimi Redemptoris – CSsR), czyli redeptorysty, o. Bogdana Repetyły (ukr. Богдан Репетил) (1913, Koniuszki Królewskie – 1967, Lwów), późniejszego więźnia rosyjskich obozów koncentracyjnych, Grzegorz zamieszkał u pewnej rodziny we lwowskiej dzielnicy Hołosko, naprzeciw klasztoru redemptorystów.
Na krótko, już bowiem 25.vii.1946 r. został przez Rosjan aresztowany.
Zawieziono go do więzienia w Kijowie. Tam został skazany, wraz ze swoim ordynariuszem, Jozafatem Józefem Kocyłowskim — in absentia, czyli bez swojej wiedzy, na procesie, w którym nie uczestniczył — z oskażenia o „zdradę narodu ukraińskiego, współpracę z nazistowskimi Niemcami i szpiegostwo na rzecz Watykanu”, na 10 lat niewolniczej pracy przymusowej. Sędziami była tzw. „troika”, czyli przedstawiciele rosyjskiej partii komunistycznej, rosyjskiej prokuratury i zbrodniczego NKWD — trochę bardziej rozbudowana forma tzw. trójek NKWD, sądzących w Rosji w latach 1930. „Sąd” trwał parę minut, zeznania świadków znajdowały się w dostarczonej przez NKWD dokumentacji, nie trzeba było ich więc odczytywać, zapadał błyskawicznie wyrok, szybkie podpisy… Rosyjska sprawiedliwość…
Wywieziony został do zespołu obozów koncentracyjnych Workutłag, w rosyjskiej republice Komi, ok. 160 km na północ od koła podbiegunowego. Był to miejsce, gdzie słowami znanego historyka brytyjskiego Normana Daviesa (ur. 1939, Bolton), „zginęło więcej ludzi niż w Auschwitz”. Znajdowało się tam kilkanaście mniejszych obozów koncentracyjnych niewolniczej pracy przymusowej (wchodzących w skład systemu obozów niewolniczej pracy Gułag), w których w szczytowym momencie więziono ok. 75 tys. osób…
Przetrzymywany był w obozie oznaczonym symbolem ros. „ОЛП No9” (pl. „OLP No9”) — z ros. „отдельный лагерный пункт” (pl. „samodzielna jednostka obozowa”) — w samej stolicy systemu obozów, Workucie, mieście założonym i zbudowanym rękami więźniów. Niewolniczo pracował w kopalniach węgla. Później, w związku z pogarszającym się stanem zdrowia, wykonywał prace pomocnicze: nosił wodę, obierał ziemniaki w kuchni, pomagał w szopie kowalskiej, pełnił rolę stróża.
Tam dał się poznać, według wspomnień byłych więźniów, jako pokorny, cichy robotnik winnicy Pańskiej, przykład godności w świecie zupełnie odwróconych wartości. Wykonywał najtrudniejsze prace pomagając, w miarę możliwości, bardziej potrzebującym.
Włoski zakonnik Towarzystwa Jezusowego (łac. Societas Iesu – SI), czyli jezuita, o. Piotr (wł. Piero) Leoni (1909, Premilcuore – 1995, Montreal), którzy spędził 10 lat w rosyjskich obozach pracy niewolniczej na Syberii, w opublikowanych w 1959 r. wspomnieniach „Spia del Vaticano!” (pl. „Szpieg Watykanu!”), zanotował: „Na swej drodze spotkałem łańcuch aniołów w ludzkiej postaci, którzy na ziemi stali się Cherubinami, wychwalającymi Chrystusa. Wśród nich był wielki wyznawca wiary, biskup Grzegorz Łakota, który od 1948 r. do 1950 r. oświecał nas, wyczerpanych skazańców, przykładem cnót chrześcijańskich”…
Codziennie o świcie uwięzieni kapłani zbierali się przy pryczy Grzegorza, a on odprawiał Mszę św. Jako stół Pański służyła niewielka szafka nocna.
Za to groziła kara karceru — zamknięcia w odosobnionej celi, bez ogrzewania i bez jedzenia…
W 1950 r. zaczął słabnąć i chorować. Skierowano go wówczas do „szpitala” w karnym obozie o oznaczeniu „274/17 B”, w wiosce Abieź (ros. Абезь) nad rzeką Usa, przy peczorskiej magistrali kolejowej, wybudowanej rękami więźniów w latach 1937‑41, na jej odcinku Kotłas–Workuta, ok. 180 km na południe od Workuty. Ów obóz „szpitalny” podlegał innemu zespołowi obozów koncentracyjnych, a mianowicie Minłag, gdzie więźniowie niewolniczo pracowali m.in. próbując uprawiać syberyjską ziemię.
Tam warunki były równie złe, jak i w Workutłagu. Zamiast leczyć Grzegorz zmuszany był do wykonywania najcięższych i najbrudniejszych czynności — by go pognębić wcielono go do ekipy asenizacyjnej. Przyjął tę decyzję z pokorą i prosił współwięźniów, aby nie zabiegali o jej zmianę…
Niebawem już nie mógł pracować. Świadkiem jego ostatnich chwil był inny więzień–kapłan, Ormianin Dionizy Kajetanowicz (1878, Tyszkowce k. Horodenki – 1954, Abieź), ostatni administrator apostolski archidiecezji lwowskiej Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego, który udzielał mu ostatnich sakramentów i który zdołał przekazać informacje o jego śmierci innym współwięźniom. Niektórzy z nich przeżyli i dzięki temu znamy ostatnie dni Grzegorza — ks. Kajetanowicz nie zdołał i odszedł do Pana, w 1954 r., w tymże obozie Abieź.
Grzegorz prosił współwięźniów–kapłanów, by potajemnie przyniesiono mu Chleb Eucharystyczny. Leżąc modlił się a odwiedzającym do końca udzielał pasterskiego błogosławieństwa.
Zginął w obozie koncentracyjnym Abieź 12.xi.1950 r. (według niektórych źródeł 5.xi.1954 r.). Nie wiadomo, czy dotarła do niego wieść o śmierci jego ordynariusza, bpa Kocyłowskiego w rosyjskim więzieniu, w 1947 r. …
W Abiezi został też pochowany, na obozowym cmentarzysku — zwykłym polu, gdzie zmarłych wrzucano do dołów i przysypywano ziemią — w grobie oznaczonym prostym napisem: ros. „Д‑14” (pl. „D‑14”). Pochowano go tam w drodze wyjątku, bowiem zimą zazwyczaj nie grzebano zmarłych na polu cmentarnym. Wieczna zmarźlina jest ciężką do kopania w każdym czasie, a szczególnie zimą. W tym okresie roku zakopywano ciała albo pod nasypem Peczorskiej magistrali kolejowej albo po prostu porzucano na zamarzniętym lokalnym jeziorku czy rzeczce — wiosenne roztopy ściągały ciała na ich dna. Z ciałem Grzegorza postąpiono jednak inaczej…
27.vi.2001 r. we Lwowie św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan) ogłosił go błogosławionym, w gronie 27 męczenników kościołów rytu bizantyńskiego, wśród których byli i kolega szkolny, Emilian Kowcz, i jego ordynariusz, Jozafat Józef Kocyłowski.
Zaiste „uświęcił się […] w rękach mając kilof i młot”…
Podczas Mszy św. beatyfikacyjnej na hipodromie we Lwowie św. Jan Paweł II mówił:
„Słudzy Boży, którzy dzisiaj wpisani zostali do rejestru błogosławionych, […] na różne sposoby byli […] wypróbowani przez zwolenników zgubnych ideologii […] Umocnieni Bożą łaską kroczyli […] zwycięską drogą aż do końca. Jest to droga przebaczenia i pojednania, droga, która wiedzie ku jaśniejącemu światłu Wielkanocy, po ofierze na Golgocie. Ci nasi bracia i siostry są widocznymi przedstawicielami ogromnego mnóstwa anonimowych bohaterów ‑ mężczyzn i kobiet, mężów i żon, kapłanów, zakonników i zakonnic, ludzi młodych i starych ‑ którzy w przeciągu dwudziestego wieku, ‘wieku męczeństwa’, doświadczali prześladowań, przemocy i śmierci, aby tylko nie wyrzec się swojej wiary […]
Ja sam w mojej młodości byłem świadkiem tego rodzaju ‘apokalipsy’. ‘Moje kapłaństwo, już od samego początku, wpisało się w wielką ofiarę niezliczonych mężczyzn i kobiet mojego pokolenia’„Dar i tajemnica”, str. 47. Pamięć o nich nie może zaginąć, bo jest ona błogosławieństwem. Podziwiamy ich i jesteśmy im wdzięczni: jak ikona Ewangelii Błogosławieństw, którą przeżywali aż do przelania krwi, stanowią oni znak nadziei dla naszych i przyszłych czasów. Pokazali oni, że miłość jest silniejsza od śmierci.
W ich opieraniu się misterium zła, nie zważając na ludzką niemoc, mogła zajaśnieć siła wiary i łaski Chrystusowejpor. 2Kor 12,9–10. Ich nieprzezwyciężone świadectwo okazało się być zasiewem nowych chrześcijanpor. Tertulian, Apol. 50,13: CCL 1,171”.
W vi.1996 r. odnaleziono grób Grzegorza. Było to niezwykłe zaiste wydarzenie, większość bowiem dawnego cmentarzyska przeorano na potrzeby rosyjskiego kołchozu, reszta natomiast została straszliwie zapuszczona.
Obok starej tabliczki z więziennym numerem postawiono wówczas nowy krzyż.
Już po beatyfikacji relikwie Grzegorza ekshumowano i 10.vii.2001 r. przewieziono do katedry pw. św. Jura we Lwowie. Następnie 11.x.2001 r. uroczyście je przeniesiono do nowego kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w największej lwowskiej dzielnicy mieszkalnej, Sichowie. Tam zostały uroczyście umieszczone w specjalnym sarkofagu.
Dziś fragment relikwii czczony jest także w kościele seminaryjnym lwowskiego Grecko–Katolickiego Seminarium Teologicznego…
A na cmentarzu w byłym obozie Abieź pozostał metalowy krzyż i okolicznościowa tabliczka pamiątkowa, obok coraz bardziej zardzewiałej tabliczki z numerem więźnia–męczennika: „Д‑14”…
obejrzyjmy krótką etiudkę o bł. Grzegorzu Łakocie:
Popatrzmy na film z miejsca, gdzie znajdował się cmentarz w obozie koncentracyjnym Abieź (po łotewsku):
Popatrzmy też na dwie etiudki o męczennikach ukraińskich:
Posłuchajmy też „Ave Maria” specjalnie napisane na wizytę Ojca św. na Ukrainie:
Popatrzmy też na film o lwowskiej wizycie Ojca św:
Pochylmy się nad homilią Ojca św. Jana Pawła II wygłoszoną 26.vi.2001 r. we Lwowie:
oraz homilią beatyfikacyjną Ojca św. Jana Pawła II wygłoszoną 27.vi.2001 r. we Lwowie:
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
ukraińskich:
włoskich: